wtorek, 20 sierpnia 2013

The Ongoing Concept - Saloon


1. Let's Deal The Cards Again
2. Saloon
3. You Are The One
4. Cover Girl
5. Little Situation
6. Sunday's Revival
7. Sidelines
8. Failures & Fakes
9. Like Autumn
10. Class of Twenty-Ten
11. Goodbye, So Long My Love

Muszę przyznać, że longplejowy debiut kwartetu z Idaho przedstawia się nad wyraz smakowicie, jedenaście numerów, praktycznie wszystkie (z pominięciem Sidelines i końcowego Goodbye..) napakowane szybką akcją. Sam na zespół natknąłem się podczas viralowego udostępniania na facebooku teledysku do Cover Girl (który możecie, standardowo, obejrzeć poniżej). Zaciekawiony banjo na początku myślałem, że to znów jakieś Mumford and Your Mama albo jakieś indie, po czym po chwili do moich uszu dochodzi...


Tak. Masakra w stylu dobrego Dillinger Escape Plan, chociaż o wiele bardziej melodyczna i mniej skomplikowana w liczeniu (proszę, niech będzie chociaż 4/4. I człowiek liczy i wychodzi jakieś 9/5. Damn...). Muszę przyznać, że przez całą płytę przewija się bardzo dużo takich fajnych, inszych naleciałości, niekoniecznie spotykanych w tym gatunku. Chociażby to banjo w Cover Girl, westernowe klawisze w Saloon czy coś pomiędzy Born Of Osiris a ściganiem się kościelnego podczas Zdrowaś Mario w Like Autumn.


Panowie, mimo ich młodego wieku (są pewnie niewiele starsi ode mnie. A ja jestem młody. Jak nie ciałem, to przynajmniej duchem...) mają kupę fajnych pomysłów. Szczerze, osobiście mam tak, że jeśli album za pierwszym razem mnie nie porwie, to później (z reguły) już jest tylko gorzej i takowy album gdzieś znika z mojej pamięci. A tutaj, przesłuchałem album po raz pierwszy i - cytując znanego czworonoga - ja chcę jeszcze raz! Podoba mi się jak bardzo album jest zróżnicowany, nie powtarza swoich własnych rozwiązań cały czas w kółko tylko z każdym kolejnym numerem zaskakuje czymś nowym.

Podsumowując - bardzo jestem ciekaw co dalej zaprezentują panowie z The Ongoing Concept. Widać (a może bardziej słychać), że pomysłów mają naprawdę masę, teraz już tylko od nich zależy, czy pozostaną zespołem crossoverowym, ciężkim do sklasyfikowania czy pójdą też w generyczne ciężary przypominające zespoły z Summerian Records czy Rise Records (i co 10 sekund breakdown. I crabcore. I tunele wielkości talerzy). Zobaczymy co czas pokaże. Ja jestem bardzo ciekaw.

Ocena FTM: 4+/5
A co z Justinem, On też jest bardzo crossoverowy. Tak bardzo, że blogspot odrzucił mi zapostowanie linku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz