(Jako soundtrack do poniższego posta polecam)
(swoją drogą, fajny teledysk!)
Pierwsza informacja: od dziś zapowiadam (jakiś tam) rozkład bloga.
Co każdy wtorek będzie pojawiać się 'piosenka tygodnia' (w radiu Maryja) tzn. - będę prezentował wybrany przez siebie numer, pisał kilka (mniej lub bardziej) ciekawych rzeczy o nim, a następnie będę go słuchał.
Sam.
W ciemnym pokoju w łiskonsin.
Za to w każdy piątek będę starał się opublikować nową recenzję. Tutaj już jest większa dowolność tematu, ponieważ w komentarzach do każdego posta mogę przyjmować propozycje recenzji. Może być Shazza, Dżastin Bieber, nawet może być Nicki Minage (tylko tu już opłacacie mi lekarza i przyjazd karetki).
Koniec wprowadzenia, przechodzimy do meritum - jak słuchać muzyki?
Oczywiście, zaprezentuję swoje podejście do tego (jedyne i słuszne). Kontekst - słuchamy muzyki żeby ją później zrecenzować. Oczywiście abstrahuję od wartości rozrywkowej muzyki, ponieważ nie będziemy jej słuchać na głośnikach babcinego komputera z lat '90 z przegiętą korekcją na maksa i wyciętym środkiem.
Zawsze zaczyna się tak, że znajduję jakąś muzykę na youtube/poleca mi ją znajomy/przeczytam gdzieś dobrą recenzję/spojrzę na plakat koncertowy danej kapeli. Następnie, zaopatruję się (znanymi tylko sobie kanałami) w pożądaną płytę, bądź też całą dyskografię danego wykonawcy. A z tego miejsca, wszystko zawsze dzieje się tak samo.
Dana płyta ląduje na moim telefonie (SGSIII). Słucham przez standardowy odtwarzacz Szajsunga (kiedyś używałem jakiśtam płatnych, ale już mnie nie stać...), na zerowej korekcji, przez słuchawki AKG K 321. I najczęściej, na tym się kończy, gdyż z reguły nie mam czasu słuchać na swoim głównym, ulubionym zestawie.
A tym zestawem jest Presonus Audiobox + AKG K 530. Z słuchawkami (czy pierwszymi czy drugimi) jestem zaprzyjaźniony już od lat, na 530 nawet nagrywałem kilka rzeczy. Odsłuch na tym zestawie pokazuje mi o wiele szersze spektrum dźwięków, niż na SGS'ie. Wtedy dopiero mogę powiedzieć, czy brzmienie mi się podoba, czy rozumiem o czym ktoś śpiewa, czy w ogóle cokolwiek urywa mi dana płyta.
Na samym końcu, i często niewielu wykonawców dociera do tego miejsca, jest odsłuchiwanie w samochodzie. Nie będę się chwalił, że w wolnym czasie jeżdżę Fordem Mondeo (moich rodziców, damn...). Tam sprawdzam, jaki ładunek energii posiada dany wykonawca - aktualnie, moim faworytem jest chyba QOTSA, chociaż, klasyczny już, soundtrack z Need For Speed: Underground II robi fenomenalną robotę.
Co ważne, na każdym zestawie staram się zachować zerową korekcję - nie lubię podbijać basu czy odejmować góry, ponieważ wtedy nie wiem, jak bardzo postarał się dany pan od masteringu bądź miksu. Lubię mieć pogląd na to, jak zespół chciał (lub nie chciał) żeby płyta brzmiała. Jaki mieli (i mają) pomysł na swój dalszy rozwój.
I tak to wygląda. Nie mogę powiedzieć o sobie że jestem audiofilem - gdyż, najnormalniej na świecie mnie na to nie stać (hłehłe). A tak całkiem szczerze - mam to w głębokim poszanowaniu, czy moje kable są całe ze złota, czy podstawki na głośniki są wypełnione piaskiem, styropianem czy innym kartonem. Za to uważam, że jestem człowiekiem, który czegoś od muzyki wymaga - nie umiem, nie znoszę, przeżywam zgon za każdym razem, gdy ktoś każe mi słuchać muzyki z laptopa (i ją oceniać - nie jestem hipokrytą, przecież jakbym słuchał cały czas przez słuchawki to bym się z nimi zrósł...) bądź, co gorsza, z telefonu (o zgrozo). Nie umiem też słuchać muzyki za pomocą słuchawek dodawanych do Kaczora Donalda (czy też innej Gali lub Pani Domu).
I taka zapowiedź: w jutrzejszym cyklu "FTM mufi co hce' - Danko Jones i płyta 'Below The Belt'.
U mnie słuchanie muzy wygląda podobnie, z tym że większość trafia do auta, bo spędzam tam dużo czasu i mogę słuchać wszystkiego z odpowiednią głośnością. Niestety głośniki mam takie sobie i muszę ściąć górę, bo inaczej wszystkie psy by mi za autem latały.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to czekam na reckę Karnivoola :>
Tak jest! W następny piątek: Karnivool - Asymmetry.
OdpowiedzUsuńPięknie. Popraw błędy stylistyczne to będzie jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńNo i specjalne zamówienie ode mnie - The Strokes - Room on fire albo First Impression albo Is This It.
Nie no, jest super.