Piękna kompozycja okładki, czyż nie? Sympatyczna pani w bieliźnie, lew (czy jakiś inny gryzoń) po drugiej stronie i na samym środku, bohater naszego pojedynku - Danko Jones.
Dla niewtajemniczonych - Danko Jones to kanadyjskie trio w składzie Danko Jones (hehe!), John Calabrese, Atom Willard. Żadnego z nazwisk nie znałem wcześniej, no ale cóż - nie jestem Kanadyjczykiem. Okazuje się, że w Kanadzie jest to całkiem znany zespół - od 1996 roku wydali sześć longplejów, z czego najświeższy w 2012 "Rock and Roll Is Black and Blue"; w międzyczasie zaliczyli obecność na soundtracku do Need For Speed: Nitro (nie dziw, że nie słyszałem nigdy o tym tytule - wydany tylko na Nintendo Wii i DSi). Chociaż, moim zdaniem, bardziej zasługują na to, żeby trafić na soundtrack do jakiejś gry z serii Tony Hok Pro Szkejter 7: Dzisiaj Tyłkiem po Chodniku (tm).
Na tapecie dziś mamy album wydany w 2010 roku "Below The Belt". Wyprodukowany przez Matta DeMatteo (który, notabene, wyprodukował wszystkie produkcje Danko Jonesa - czyli to musi być ich jakiś funfel czy coś...) album zawiera 11 piosenek (13 w wersji Digipack, 14 na iTunes) o tak chwytliwych tytułach jak Magic Snake czy I Wanna Break Up With You. Jest to jeden z tych albumów na który lepiej patrzeć pryzmatem całości aniżeli pojedyńczych piosenek.
Cały album otwiera I Think Bad Thoughts. I po tym numerze już w sumie wiadomo jak będzie wyglądał cały album. Przez niewiele ponad pięćdziesiąt minut, nasze uszy pieści szybki, wręcz lekko ocierający o punk, rock'end'rollowy pociąg. Płyta nawet na chwilę nie zwalnia, w całokształcie jest to nawet przyjemne, aczkolwiek - szkoda, że na albumie nie pojawia się coś nowego. Z jednej strony, cytując Rejs Piwowskiego "Mnie się podobają melodie, które już słyszałem", z drugiej strony - Panie Premierze, ileż można?! Nie powiem, bardzo mi album spasował podczas podróży moim wehikułem, aczkolwiek nie jest to płyta, której chciałbym świadomie słuchać cały czas. Jest kilka naprawdę chwytających numerów - na przykład, wcześniej wspomniany I Think Bad Thoughts czy Full of Regret (swoją drogą, jeden z fajniejszych prostych riffów które słyszałem).
Tekstowo album nie powala. Danko śpiewa głównie o dziewczynach i o tym, że robiłby z nimi brzydkie rzeczy w swoim kadilaku. Ciekawe jakiego ma kadilaka, hm. Zwróćcie też uwagę na obsadę w każdym z teledysków. Pojawia się Frodo, który zamienił sztylet na szotgana; nawet pojawia się Lemmy z Motorhead! Jeśli tego nie zrobiliście, oglądajcie te teledyski w takiej kolejności jak są zapostowane - tak tworzą całkiem fajną trylogię.
Więc - czy jest to alternatywa dla Nickelback? Dla mnie oba zespoły trafiają na tą samą półkę, czyli 'wrzucę do samochodu i nie muszę wiedzieć czego słucham'. Do Billy'ego Talent im jeszcze daleko pod względem ciekawości riffów czy tekstów. Chociaż, Nickelback z tej trójki chyba ma największy airplay w radiach na całym świecie.
A, zapomniałbym - w tym roku zespół wystąpi na Woodstocku i w sumie, obok Enter Shikari, może być to jeden z ciekawszych koncertów. Opiszę jak wrócę.
Ocena FTM: 3/5
Komentarz Biebera: On też śpiewa o dziewczynach. Tylko, że o gimnazjalistkach. I dla gimnazjalistek.
Musze powiedzieć, że z recenzje na recenzje podoba mi się coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńBrawo za własne wtrącenia, mam nadzieję, że nie tylko ja uważam, że są śmieszne, ale jeśli tak, to - wielkie umysły myślą podobnie.
Czekam na następną recenzję.